Zbiór praw Królestwa Dreamlandu

W SK 2006/14/II [WOODY v. ESTREICHER]

BPSK nr 529
LDKD #18858

WYROK
W IMIENIU JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI

Dnia 8 lutego 2007 roku

Sąd Królestwa w Wydziale II Cywilnym w składzie:
Przewodniczący: Sędzia SK król senior Artur Piotr,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 2 czerwca – 27 listopada 2006 roku
sprawy: SK 2006/14/II
z powództwa: Luka Woody’ego
przeciwko: Marcusowi Estreicherowi
o: przeprosiny i zadośćuczynienie

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Królestwa z dnia 23 maja 2006 roku w sprawie SK 2006/14/I

orzeka, co następuje:

I. Prostuje oczywistą omyłkę pisarską w zaskarżonym wyroku w ten sposób, że w punkcie II sentencji słowo „pozwanemu” zastępuje słowem „powodowi”.
II. Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok z uwzględnieniem sprostowania i stwierdza jego prawomocność.
III. Stwierdza prawomocność niniejszego wyroku z chwilą jego urzędowego ogłoszenia.

UZASADNIENIE

(1)
Pełen zapis przebiegu przewodu sądowego w II instancji dostępny jest w Pałacu Sprawiedliwości – Sala Rozpraw III (http://www.dreamland.l.pl/sk/sk/forum.php?page=&cmd=show&id=333&category=13)

(2)
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 23 maja 2006 roku Sąd Królestwa stwierdził, że pozwany dopuścił się naruszenia dobrego imienia powoda poprzez publiczną insynuację, jakoby powód posiadał defekt intelektualny, niemniej skutecznie zadośćuczynił powodowi (mylnie określonemu w sentencji wyroku pozwanym) poprzez publiczne przeprosiny, a nadto oddalił powództwo w pozostałej części (BPSK Nr 649).

(3)
Apelację od powyższego orzeczenia złożył pozwany, zarzucając zapadłemu orzeczeniu brak wskazania podstaw prawnych rozstrzygnięcia, rozstrzygnięcie sprzeczne z prawem, błąd w interpretacji przepisów prawa materialnego, nieuzasadnione ograniczenie wolności słowa i wreszcie obrazę procedury. Uzasadniając obszernie zajmowane stanowisko pozwany wskazał, że w istocie zapadłe orzeczenie „zadowala” pozwanego, ponieważ nie pociąga za sobą dlań żadnej zasadniczej uciążliwości. Odnosząc się do zarzutu braku wskazania podstaw prawnych rozstrzygnięcia pozwany podniósł, że zaskarżone orzeczenie nie zostało oparte na żadnych uregulowaniach prawa dreamlandzkiego, gdyż w uzasadnieniu odwołano się jedynie – a i to błędnie – do obcych porządków prawnych. W szczególności niezrozumiała jest teza zawarta w uzasadnieniu (pkt 9.A) jakoby prawo dreamlandzkie zakazywało dokonywania ocen zdrowia innych uczestników listy dyskusyjnej Królestwa; teza ta nie wynika z unormowań prawnych, lecz jedynie z przekonań sędziego wydającego wyrok co do istniejącego obyczaju, ale ten nie stanowi źródła obowiązującego prawa. Brak jest definicji legalnej pojęcia dobrego imienia, na którą powołuje się uzasadnienie zaskarżonego wyroku, zaś przedstawiona tam argumentacja jest jedynie polemiką z oceną pozwanego. Nietrafnie odmówiono ograniczenia ochrony dobra osobistego na rzecz ochrony wolności słowa.

(4)
W trakcie przewodu apelacyjnego żadna ze stron nie złożyła oświadczenia.

(5)
Mając na uwadze zgromadzony w toku całego przewodu materiał procesowy oraz obowiązujące prawo zważono, co następuje:

(5.A)
Na wstępie należy zauważyć, że – niezależnie od poniższych rozważań – apelacja pozwanego nie mogła doprowadzić do zmiany zaskarżonego wyroku, ewentualnie jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Pozwany w apelacji stwierdził, że zapadły wyrok odpowiada mu co do treści, jako nienaruszający jego osobistych praw, jak należy rozumieć stwierdzenie o braku dolegliwości. Skoro tak, to przyjąć należy iż skarżący nie ma interesu prawnego w popieraniu wniesionego środka zaskarżenia, brak zaś takiego interesu prowadzić musi do utrzymania w mocy zaskarżonego orzeczenia. Sąd Królestwa przystąpił do dalszych rozważań jedynie z uwagi na zasadność wyjaśnienia niektórych kwestii podniesionych w uzasadnieniu apelacji, z uwagi na ich znaczenie ogólne.

(5.B)
Uwzględniając kolejność przedstawionych w apelacji zarzutów, należy wpierw odnieść się do kwestii braku wskazania podstaw prawnych wyroku. Zarzut ten przewija się zresztą przez większość punktów uzasadnienia apelacji i w istocie świadczy o niezrozumieniu konstytucyjnego systemu źródeł prawa Królestwa. Apelujący nie dostrzegł mianowicie, iż wbrew jego zasadniczemu twierdzeniu, akty normatywne nie są wyłącznym źródłem dreamlandzkich norm prawnych. Artykuł 46 ust. 3 Konstytucji Królestwa jednoznacznie stanowi, że w sytuacji braku regulacji normatywnych, mogących służyć jako podstawa rozstrzygnięcia w badanej przez dowolny sąd sprawie, sąd ten władny jest oprzeć się na zasadach słuszności i utrwalonych zwyczajach. Sąd Królestwa wielokrotnie wyjaśniał już w swoich orzeczeniach, że przepis ten stanowi konstytucyjne ujęcie precedensu jako dodatkowego – obok norm stanowionych – źródła prawa. Znaczenie tego sposobu rozstrzygania spraw potwierdzają niezależnie przeprowadzane nowelizacje konstytucji przez inne mikronacje, wprowadzające dreamlandzkie rozwiązania w tym względzie do własnego porządku prawnego.

(5.C)
Ze względów wyżej przedstawionych oczywiście myli się apelujący twierdząc iż obyczaj, na który powołuje się Sąd I instancji, nie jest źródłem prawa. Jest oczywistym, że odczytanie tego obyczaju musi polegać na przedstawieniu własnej opinii składu orzekającego. Dlatego też Konstytucja Królestwa tak obostrza wymogi powoływania sędziów. Są to jedyne – obok Prokuratora Generalnego – osoby pełniące funkcje publiczne, dla których powołania konieczna jest zgoda Króla i Senatu Królewskiego. Rygor ten jest uzasadniony, albowiem sprawowanie władzy sądowniczej, jak bodaj żadnej innej sfery władzy publicznej, jest silnie uzależnione od moralnych walorów piastuna tej władzy. Władza sędziowska ma i ten skutek, że w przypadku różnicy ocen między sądem a stroną – zdanie sądu przeważa. Do obalenia rozstrzygnięcia nie wystarczy zwykła polemika z ocenami wyrażonymi w zaskarżonym orzeczeniu, lecz konieczne jest wykazanie, że sąd wydając orzeczenie określonej treści, naruszył zasady należytego wymiaru sprawiedliwości, albo wprost przepisy prawa. Całkowicie prawidłowo zatem Sąd I instancji przyjął własną ocenę działań pozwanego, zaś w toku postępowania apelacyjnego pozwany nie wykazał jakoby Sąd I instancji dokonał tej oceny w sposób niezgodny z zasadami rzetelnego postępowania sądowego.

(5.D)
Nie sposób podzielić argumentacji apelującego co do nieprawidłowości ustaleń i ocen Sądu I instancji w zakresie oceny użycia słowa „debil” i konsekwencji tego działania. Argumentacja zawarta w tym zakresie w apelacji stanowi swoistą kontynuację działań trafnie określonych w zaskarżonym orzeczeniu jako „karkołomna sofistyka”. Wspomniany na wstępie epitet ma powszechnie przyjmowane, pejoratywne znaczenie; świadczy o tym choćby fakt wycofania go z oficjalnej terminologii medycznej, ze względu na jego kulturowe, negatywne czy wręcz poniżające konotacje. Użycie go w debacie publicznej nie może być kwalifikowane jako argument ad rem, lecz wyłącznie jako klasyczny przykład argumentu ad personam. Te ostatnie zaś nie korzystają – co do zasady – z ochrony, jaką należy przyznawać podmiotom uczestniczącym w debacie publicznej.

(5.E)
Odrębną kwestią jest natomiast zakres ochrony dóbr osobistych w konfrontacji z zasadą wolności wymiany myśli i poglądów. Sąd Królestwa wypowiadał się już w tym przedmiocie, ostatnio w sprawie SK 2006/4/II [Bogusj v. Nagisa] (BPSK Nr 769). Sąd Królestwa przyjął we wskazanej sprawie, iż miarą rozgraniczającą dwie konstytucyjnie chronione wartości: honor i godność człowieka oraz wolną wymianę myśli i poglądów, jest prawda. Jeżeli oceniać przedmiotowe zachowanie apelującego pod tym kątem, to stwierdzić należy iż nie wykazał on jakoby twierdzenie o debilizmie było prawdziwe. Nie mógł on tego uczynić, skoro termin ten wyszedł całkowicie z medycznego użycia, a zatem nie może być uznana za skuteczną obrona procesowa zmierzająca do wykazania, że pozwany jakoby wyrażał jedynie swoją ocenę zdrowia powoda; niezależnie nawet od tego, czy był on do tego uprawniony czy też nie.

(6)
Mając powyższe na uwadze, orzeczono jak w sentencji.

Sędzia Sądu Królestwa
(-) król senior Artur Piotr